2013-06-19
  Rok 1943_Śmierć dwóch księży

  • W maju 1943 roku, 70 lat temu, w Nabrożu partyzanci z AK zastrzelili prawosławnego księdza Siergieja Zacharczuka. Niespełna miesiąc później Ukraińcy w odwecie zamordowali katolickiego proboszcza Władysława Jacniackie i cztery inne osoby.


    Nabróż (gm. Łaszczów) był wsią dwu narodową: Polaków-Katolików i Ukraińców- Prawosławnych. Obok siebie stały świątynie obu wyznań. Do 1938 r. kiedy cerkiew zburzono w ramach tzw. akcji rewindykacyjno-polonizacyjnej. Z jej cegieł zrobiono fronton szkoły podstawowejw Łaszczowie. Przedwojenna Polska-  jak głosiły ugrupowania skrajnie narodowe- miała być bowiem krajem „jednego narodu i jednego wyznania".  Cerkwie, traktowane jako relikty zaborcze miały być zniszczone.

    - Po zawaleniu cerkwi zaostrzyła się bardziej nienawiść ludności ruskiej do polskiej. Od tego momentu zaznaczyły się różnice na wsi, których wcześniej nie było -  zapisano w„Kronice Nabroża i kolonii" założonej po ostatniej wojnie.

    Przepaść między Polakami, a Ukraińcami pogłębiła okupacja hitlerowska. We wsi zlikwidowano polską szkołę. W jej budynku urządzono mieszkanie dla prawosławnego księdza Siergieja Zacharczuka. W szkole stworzono także kaplicę gdzie odbywały się nabożeństwa dla ukraińskich mieszkańców wsi. Powstała Ukrainische Schule, czyli szkoła ukraińska. W jednej z izb umieszczono duży portret Hitlera opatrzony ukraińskim podpisem; „Gitler - wyzwolitiel". We wsi pojawili się aktywiści OUN. Napłynęli do powiatu tomaszowskiego ze Wschodniej Małopolski i z terenów okupacji sowieckiej, gdzie mogli spodziewać się represji ze strony NKWD. Tu wprowadzali w życie idee „Samostijnej Ukrainy". Zaczęły się groźby, gwałty, grabieże, mordy, aresztowania. Nasiliły się w 1943 roku, po klęsce Niemców pod Stalingradem. W nowe porządki, według wywiadu Armii Krajowej, zaangażował się ks. Zacharczuk. Wywiad ustalił, że był jednym z aktywnych członków Komitetu Wysiedleńczego.

    Egzekucja wkaplicy

    Ten wówczas 28 letni duchowny prawosławny pochodził z Szychowic koło Hrubieszowa. Po ukończeniu Seminarium Duchownego w Krzemieńcu, kursów diakońskich przy Monasterze św. Onufrego w Jabłecznej, tuż przed wybuchem II wojny światowej przyjął święcenia kapłańskie w Monasterze w Wilnie. Pierwszą parafią gdzie został skierowany był Nabróż.

    Robert Horbaczewski Tyszowce
    ks. Sierhiej Zacharczuk

    - Pop Serhij Zacharczuk, będąc członkiem OUN, udzielał się aktywnie w komisji przesiedleńczej i gromadził od swych parafian donosy i informacje dotyczące ludności polskiej i konspiracji, przekazując je Niemcom. Zostało to ustalone ponad wszelką wątpliwość i za to otrzymał wyrok śmierci od polskiego podziemia - zanotowano w „Kronice Wsi i kolonii Nabróż". Obwiano go m.in. o aresztowanie kilku mieszkańców wioski.

    Wyrok wykonano 6 maja 1943 roku. Ireneusz Caban w książce „Na dwa fronty" pisze, że egzekucji dokonała grupa żołnierzy z kompanii „Nabróż-Łykoszyn", pod dowództwem „Betona"(Szatkowski). Akcję ubezpieczali żołnierze z plutonu „Jaremy" (Józef Jarmułowicz) kompanii „Nabróż". Popa zabito w jego mieszkaniu. Jarosław Charkiewicz w książce: „Męczennicy XX wieku. Martyrologia prawosławna w Polsce" pisze: „Zwaliwszy kapłana z nóg uderzeniami kolb karabinowych i przewróciwszy na wznak, bandyci w dalszym ciągu kopali go nogami i bili lufami, dopóki nie stracił przytomności.Trwało to dłuższy czas. Następnie, pozostawiwszy duchownego nieprzytomnego na podłodze, oprawcy włamali się do domowej cerkwi, która mieściła się w tym samym budynku i sprofanowali ją".  Ostatecznie popa Zacharczuka zabito strzałami w głowę. Źródła ukraińskie piszą, że zanim został zastrzelony był torturowany (źródła polskie tego nie potwierdzają).

    Zabandażowane w płótno ciało duchownego przewieziono do Szychowic i pochowano na miejscowym cmentarzu. W pogrzebie uczestniczyło 5 kapłanów oraz pochodząca z Szychowic żona Sierhieja Walentyna (zmarła 28 marca ub.r.na Wołyniu). 

    - Tyle narodu we wsi nigdy w swoim życiu już nie widziałam - wspominała pogrzeb na łamach "Przeglądu Prawosławnego" Nadzieja Koza, ówczesna mieszkanka Szychowic.

    Mord na plebanii

    Ksiądz Władysław Jacniacki, który proboszczem Nabroża było od 1928 roku. Spodziewał się odwetu. Ponoć na wieść o zabiciu popa Zacharczuka miał powiedzieć: „Tym sposobem zabiliście i mnie".

    Ks. Jacniacki nie pozostał bierny wobec tego, co działo się w jego parafii. Aktywnie uczestniczył w konspiracji, przybierając pseudonim„Mak". U niego na plebanii odbywały się konspiracyjne zebrania. Miał świadomość, że grozi mu śmierć. Ostrzegali go zarówno katoliccy jak i prawosławni. Ksiądz Jacniacki stanął przed trudnym dylematem. Z jednej strony musiał pełnić obowiązki kapłana, z drugiej ukrywać się. Dnie spędzał w Nabrożu, noce wukryciu. Trwało to pewien czas, bo partyzanci zobowiązali się udzielić księdzu pełnej ochrony.  Nacjonaliści spod znaku UPA w nocy z 29 na 30 maja 1943 r. uśpili jednak ich czujność. W liczbie kilkunastu osób napadli na plebanię. Ks. Jacniacki dostał ciężki postrzał wbrzuch. Zmarł po kilku godzinach. Tej nocy na plebanii zamordowano także siostrę księdza Leokadię Jacniacką, służącą Marię Bartoszczyk i jej 13 letniego syna Stanisława (byli wysiedleńcami z poznańskiego). Przed plebanią zastrzelono idącego na spotkanie z księdzem 41 letniego ppor. Tomasza Wielosza ps. „Ostoja",nauczyciela, komendanta placówki AK Łykoszyn, Nabróż- Stara Wieś. Ranny w nogę został Józef Nowosad, ps. „Klon", który także szedł na to same spotkanie. Czołgając się wśród zbóż dotarł do stawu i schował się w szuwarach. Z domowników proboszcza uratowała się tylko jego starsza siostra Janina, która przyjechała z Lwowa i spała w jednym z dalszych pokoi plebani. Mordercy o niej nie wiedzieli, bo na plebani przebywała od niedawna. Do umierającego ks. Jacniackiego parafianie sprowadzili kapłana z Łaszczowa, który udzielił mu absolucji i następnie odprawił stosowne egzekwie. Ks. Jacniacki tuż przed śmiercią miał oświadczyć, że przebacza swym zabójcom.

    W miejscowej kronice zapisano,że w odwet za dokonaną przez Ukraińców zbrodnię na księdzu i ppor Wieloszu polscy partyzanci następnej nocy zorganizowanym oddziałem wpadli do wsi, Zabili 16 osób narodowości ukraińskiej podejrzewanej o napad na Polaków. W późniejszych miesiącach ustalili nazwiska sprawców mordu i także ich zabili.

    Pogrzeb pomordowanych na plebanii stał się ogromną manifestacją patriotyczną. Do kościoła poniesiono 5 trumien. Na trumnie księdza spoczął ogromny wieniec. Zabitych odprowadzało na cmentarz 3 tysiące wiernych.

    - Bardzo tragicznie przedstawiała się wieś Nabróż w czasie pogrzebu najpierw ofiar polskich, a na dzień następny ukraińskich -napisano w kronice wioski.


    ””
    Pogrzeb ofiar zbrodni na plebanii

    Na kamiennym nagrobku ks. Jacniackiego, który znajduje się na cmentarzu parafialnym w Nabrożu wyryto napis: Wobronie wiary i Polskości".  Prochy ks.Zacharczuka w 2003 r. przeniesiono z cmentarza w Szychowicach do prawosławnej archikatedry w Chełmie. Decyzją Soboru Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego ks. Zacharczuk uznany za świętego męczennika za wiarę.

    © Robert Horbaczewski

    Zdjęcia pochodzą z pogrzebu pochodzą „Kroniki Nabroża i kolonii"